Tuesday, February 3, 2009

Uwodziciele

Czytając jednocześnie XVIII-wieczną powieść pisaną amerykańskim pannom ku przestrodze przed uwiedzeniem, oglądam Lekarstwo na miłość. PRL, lata 60-te XX wieku i komedia kryminalna, w której o uwiedzenie właśnie głównie chodzi. I panny tu bynajmniej nie są jak trusie.

Kalina Jędrusik biega na szpilkach z fryzurą chyba utwardzaną gipsem, bo ani włosek drgnie, nawet gdy spada jej tynk na głowę. Hojnie nałożony (ekhm) makijaż i boskie sukienki.

Andrzej Łapicki czaruje głosem przez telefon, a sztuczki zna takie, że w XVIII-wiecznej Ameryce byłaby nagroda za jego głowę. Szkoda, że pali papierosy, ale oni wszyscy palą bez ustanku. A co na to minister zdrowia?

Ewidentnie węch mają uwodziciele osłabiony, bo odległość podczas konwersacji jest mniejsza niż według standardów latynoskich. Możliwe też, że czynnikiem dodatkowym jest tu PRL-owska polityka mieszkaniowa, gdzie na obywatela przypada bardzo ograniczony metraż. Tak więc, mimo bimbania sobie zaleceń ministerstwa zdrowia, uwodziciele zdają się brać bardzo poważnie budownictwo jak i zalecenia dotyczące oszczędzania energii elektrycznej.

Z filmu dowiadujemy się, że nie ma nic bardziej erotycznego jak wspólne omawianie zakupu żyrandola.

Koniecznie musimy to przećwiczyć w domu. Wolałabym jednakże nie wyrywać lampy z sufitu w wynajętym mieszkaniu. Dyskretne podsuwanie się na kanapie i chuchanie na policzek jest dla mnie bardziej kluczowym krokiem w rozwiązywaniu oświetleniowego dylematu.

Jak na załączonych obrazkach:


"Musimy omówić sprawę żyrandola, a PRL-owska polityka mieszkaniowa sprawia, że nie mam gdzie stanąć i muszę tuż przy panu."

(To nie jest fragment dialogu z filmu. Ale mógłby być.)

I dalej:




"Zna pan te dowcipy - ilu chemików potrzebnych jest do wkręcenia żarówki? Powiem panu, że jeden, ale marzy mi się żyrandol o wielu żarówkach. Spotkajmy się zatem jutro o 21."

(Bohater grany przez Łapickiego nie jest chemikiem. Gdybym ja pisała scenariusz pewnie by był.)

Consensus w sprawie żyrandola osiągnięty:


I w zasadzie tu się kończy podręcznik wzajemnego uwodzenia.

Dalsze mądre nauki jakie z filmu można wyciągnąć dotyczą zachowania w szalonej codzienności. Na przykład: jak nie złamać nogi chodząc w szpilkach po polskich płytach chodnikowych (tu należy uważnie patrzeć na rozmaite sceny, gdzie Jędrusik i Sienkiewicz truchtają po ulicy); jak umiejętnie brać kąpiel w pełnym makijażu oraz przeróżnej biżuterii i wiele innych.

Do moich ulubionych należą:

  • jak stylowo mieszać kawę lub herbatę w szklance (czarno-biały film: konia z rzędem temu, kto zgadnie czy to kawa, czy herbata)



  • jak niechcący obrazić na ulicy przypadkowego faceta (moja ukochana scena)



"Bardzo by ci było ładnie z takim dużym dekoltem"

A to akurat autentycznie z tego filmu. Cudo.
Idę psuć żyrandol.

No comments: